XIV Polski Festiwal na Federation Square w Melbourne
W niedzielę, 18 listopada 2018 roku odbył się na “Federation Square”, czternasty już, doroczny Polski Festiwal. Przy wymarzonej słonecznej pogodzie popularny w naszej metropolii plac, traktowany jako „rynek”, już od 10.00 rano zaczął się wypełniać białoczerwonymi kolorami, roześmianą młodzieżą i tłumami rodaków. Przeróżne ciekawe stoiska zatrzymywały przechodniów, a kilkanaście punktów gastronomicznych, rozłożonych nad Yarrą, kusiło zapachami typowych polskich potraw i wypieków.
Po uroczych występach polskich szkół sobotnich na festiwalowej estradzie, a polskich szkół muzycznych na scenie teatru „Deakin Edge”, rozpoczęła się uczta polskiego folkloru w wykonaniu trzech pokoleń „Poloneza”, „Łowicza” i „Łowiczaków”. Wystąpił też gościnnie ukraiński zespół „Lehenda” budząc aplauz i wielkie uznanie publiczności dla swego profesjonalizmu i huculskiego żywiołu.
Tymczasem na scenie w „Deakin Edge” niezwykłym koncertem Ignacego Paderewskiego (A minor op.17) w wykonaniu bardzo utalentowanego pianisty, Konrada Olszewskiego i pełnej orkiestry symfonicznej pod batutą Marka Shiell’a kończyła polska społeczność w Wiktorii bogaty program obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
Po Konradzie do fortepianu zasiadł Alan Kogosowski, aby także z udziałem orkiestry zaprezentować licznie zgromadzonej publiczności sławne Polonezy Fryderyka Chopina, a Teatr Muzyczny imienia Jana Pawła II z Sydney kontynuował prezentację drogiej polskiemu sercu romantycznej muzyki w programie „Kolory i cienie Fryderyka Chopina” z udziałem znanego w Australii pianisty, Krzysztofa Małka. W godzinnych popołudniowych na festiwalowej estradzie bawiły publiczność muzyczne zespoły dziewczęce: „Paper Girl” i „Vardos”, a w Deakin Edge śpiewały „Dorotki”. Nie zabrakło też gości z Polski. Aktor i wokalista, Artur Gotz i towarzyszący mu Dawid Ludkiewicz raczyli dzieci i dorosłych muzycznymi występami na obydwu scenach. Tymczasem nad Yarrą ucztującym tłumom przygrywał niezmordowany Ryszard Stacewicz. Aż do godziny 17.00 rozbrzmiewały w centrum Melbourne polskie szlagiery.
O 13.15 miało miejsce oficjalne otwarcie XIV Festiwalu. Na scenie pojawiło się kilkunastu dygnitarzy i oficjalnych gości, ale przemawiało tylko kilku. Usłyszeliśmy ambasadora Rzeczpospolitej w Kanberze, pana Michała Kołodziejskiego, przedstawicielkę Mera miasta Melbourne, zastępcę premiera Wiktorii oraz prezesa Rady Naczelnej Polonii Australijskiej, panią Małgorzatę Kwiatkowską. Zaszczycił nas też we własnej osobie przywódca wiktoriańskiej opozycji parlamentarnej, Matthew Guy, który chcąc zdobyć dla Liberałów głosy Polaków przemawiał z wielką pasją. Wspomniał też, że jego mamą jest Ukrainka, a więc polska kuchnia i kultura są mu bliskie. Obiecał, że jeśli dojdzie do władzy znacząco wesprze finansowo nasz Festiwal. Szkoda, że nie wygrał. Przydałaby się nam bardzo finansowa pomoc, bo co roku szukamy potrzebnych funduszy.
Atmosfera tegorocznego Festiwalu była niezwykle pogodna, lekka, radosna i bardzo rodzinna. Jednoczyła wszystkich. Uczestniczyli w niej licznie nie tylko wielopokoleniowi Polacy, ale także mieszkańcy wielokulturowego Melbourne, przypadkowi przechodnie i odwiedzający Wiktorię turyści. Zarząd Federation Squre przestał już liczyć uczestników naszego Festiwalu, ale jesteśmy przekonani, że i w tym roku, tak jak w poprzednich, wzięło w nim udział około 50 tysięcy osób.
Kilka miesięcy temu przy zbiegu ulic: Flinders St. i Swanston St. rozpoczęto jakąś budowę i otoczono ją płotem. Zmniejszyło to znacznie użytkową powierzchnię „Federation Square” i miało wpływ na usytuowanie festiwalowych namiotów. Bardzo potrzebny i popularny „Kid Stop”, a przy nim i „Folk Stop” znalazły się z konieczności znacznie wyżej, praktycznie poza zasięgiem głównej fali przemieszczającej się ciągle publiczności i w rezultacie mniej dzieci skorzystało w tym roku z wielu przygotowanych dla nich ciekawych atrakcji.
Bardzo atrakcyjnie prezentował się kolorowy, pięknie wydany „Program Festiwalu”, dzieło pani Katarzyny Koło, od kilku lat zajmującej się stroną internetową Festiwalu, biuletynami i medialną promocją. Ten ciekawy Program, wydany w nakładzie kilku tysięcy, rozdawany był jak zwykle za darmo i wspaniale promował nie tylko Polski Festiwal na „Federation Square” i jego rozmach, ale także współczesną Polskę i jej historię oraz Wiktoriańską Polonię.
O 11.30, przed oficjalnym otwarciem Festiwalu, w klubie „Beer de Lux” miała miejsce unikalna uroczystość. W obecności polskich i australijskich gości celebrowano przyznanie Medalu Orderu Australii (OAM) panu Janowi Szubie, zasłużonemu dla Festiwalu i wiktoriańskiej Polonii społecznikowi. Przewodniczył on dziesięciu pierwszym Festiwalom, budując ich struktury i atmosferę, a potem przewodniczył największemu w historii Pol-Art.-owi, wystawionemu w Melbourne w 2015 roku. W sympatycznej atmosferze w obecności kilku życzliwych nam wiktoriańskich parlamentarzystów gratulując panu Jankowi medalu wspominaliśmy z dumą setki Rodaków, pracujących społecznie na różnych poziomach, w różnych organizacjach i na różne sposoby. To dzięki nim wiktoriańska Polonia budzi powszechny szacunek i tętni ciągle życiem.
Organizatorom tegorocznego Festiwalu, którymi w tym roku dowodziła młoda pani mecenas, Monika Paszkiewicz, należą się duże brawa i słowa wielkiego uznania. Mimo piętrzących się trudności i ciągłego szukania potrzebnych Festiwalowi funduszy, mimo zmęczenia i niepewności zaprezentowali nam kolejne wydanie wspaniałego Polskiego Festiwalu, podziwianego przez wiele wspólnot etnicznych i docenianego przez wiktoriańskie władze. Jesteśmy z Was dumni. Dziękujemy.
R. Kędra